Koniec z próbami zaczynamy ufać

mar
06

Większość z nas pragnie Bożej woli dla swojego życia.
Z reguły, czym bardziej wchodzimy w swoje powołanie, czym większe jest nasze pragnienie pójścia za Bogiem, tym częściej widzimy swoje niedoskonałości. Zdajemy sobie sprawę, że potrzebujemy się zmienić ze względu na Jezusa, ludzi, nas samych.
Czasami widząc jak beznadziejni jesteśmy dochodzimy do miejsca, kiedy stwierdzamy, że nie nadajemy się by służyć Bogu. Szczególnie, jeśli wszystkie próby zmiany siebie wydają się być pozbawione mocy. Czym bardziej się staramy, tym gorsi się czujemy.
Niestety próby zmiany siebie przy pomocy własnych sił i własnych planów zawsze przynoszą frustracje.
Dla mnie samej bardzo uwalniające było czytanie fragmentu, o wydawaniu owoców ducha.
Zrozumiałam, dlaczego tak powoli idzie mi zmienianie siebie a częstokroć wydaje się to sprawą beznadziejną. Nie da się w ciele wydać owoców ducha. Owszem można umartwiać ciało i umartwiać i umartwiać aż umrzemy lub nie wytrzymamy i damy sobie spokój ze wszystkim ale po co.
Bóg czeka, kiedy skończymy próbować się zmienić, skończymy snuć plany jak najlepiej zapanować nad naszą cielesnością. Czeka aż zaczniemy mu ufać, że nas zmieni.
Dlatego jeśli potrzebujesz zmiany swojego sposobu myślenia, postępowania czy motywacji, warto zrozumieć, że nie jesteśmy w stanie zrobić tego sami – przynajmniej na dłuższą metę – nawet, jeśli mamy na to kolejny świetny pomysł.
Spędźmy czas z Bogiem i poprośmy Go o pomoc. A jeśli nie może tego zrobić, to trudno – pozostaniemy niedoskonali. Sądzę jednak, że On może, chce, pragnie jeszcze raz nam udowodnić, że Jego łaska jest więcej niż wystarczająca.
Iza. C