Pan moim pasterzem

lut
04

Siedem Bożych imion to: Pan, który zaopatruje, Pan, który JEST, uzdrowiciel, pasterz, pokój, zwycięstwo, sprawiedliwość.  Wszystkie te imiona odnoszą się do relacji Boga z człowiekiem i przynoszą objawienie jego natury oraz działanie wobec nas.

Pan jest pasterzem moim przynosi prawdę, że z NIM niczego mi nie brakuje i nie braknie, że On zaopatruje mnie we wszelkie potrzeby.

W ogrodzie Eden, przed upadkiem, było wszystko: relacja z Bogiem, właściwe relacje między ludźmi, Bóg, który się z nimi przechadzał, boża obecność… Życie pełne, umocnione, wolne od niewoli grzechu, od niewoli pragnień i pożądania, wolne od braku i niedostatku w sferze emocji, zarówno fizycznej, jak i duchowej. Dziś historia ludzkości, niestety, wygląda inaczej – żyjemy w miejscu braku.

Gdy znajdujesz Boga, Jezusa, znajdujesz również pasterza – tego, który się Tobą zajmie. Od tej pory nie będziesz opiekował się sam sobą, bo masz pasterza, który poprowadzi Cię do miejsca nasycenia, do miejsca pokoju. Wiesz już, że to On Ciebie prowadzi, nie ty siebie, ani diabeł, ani okoliczności życia – Twój pasterz jest ponad nimi.

Psalm 23 mówi: „Na niwach zielonych pasie mnie…” Na pastwiskach zielonych, na trawach zielonych On pasie mnie, On mnie przymusza, żebym się na nich położył, przynagla, żebym sobie na nich usiadł.

Dlaczego tak trudno jest nam położyć się na trawach zielonych i odpocząć w Bogu? Jesteśmy tak bardzo zabiegani, budujemy nasze życie i służbę, a On pragnie po prostu posilić nas swoim Słowem i swoją osobą.

Lecz takie leżenie i świadomość bycia w bożej obecności jest dla nas trudna. Wielekroć nie potrafimy odróżnić odpoczywania od lenistwa. Wówczas przychodzi nasz wróg faraon, mistrz z Egiptu i mówi: „co tak siedzisz, do pracy, wytwarzaj cegły z gliny”. Pojawia się wtedy potępienie, a Bóg chce przecież prowadzić cię nad wody spokojne, po to, żebyś mógł odpocząć.  Tłumacząc z języka hebrajskiego – są to wody bezpieczne! Owce mają tendencję biec w kierunku różnych wód: płynących, porywistych, niebezpiecznych, pełnych drapieżników i pasożytów.

Pasterz Bóg, dokonuje wyboru wód i prowadzi nas do tej właściwej wody – bezpiecznej dla nas. Woda ta ma swoje źródło w Bogu!  On chce nas chronić przed wodami niepotrzebnymi, niebezpieczeństwami, drapieżnikami naszej duszy, takimi jak potępienie, pycha, niezależność.

Obietnica zamieszkania w domu Pana przez długie dni, nie dotyczy tego, co będzie dziać się po śmierci – jak potocznie się myśli. Bo czym jest życie wieczne?: „Aby poznali ciebie, jedynego prawdziwego Boga” (Jan 17, 3)… Ażeby dni nasze były tu na ziemi pełne, wydłużone, obfite w poznanie Boga.

Diabeł kradnie nam czas, sprawia, że dni są krótkie, czas przecieka nam przez palce lub dni się wloką bez treści. Bóg ma dla nas jako pasterz dni pełne i długie. Czy miałeś kiedyś doświadczenie pełnego dnia? Gdy kładziesz się wieczorem i jesteś nasycony Bogiem i tego, co się w tym dniu wydarzyło? To jest serce pasterza!

Twój kij i laska pasterska są mi pokrzepieniem. Kij i laska u pasterza są źródłem jego autorytetu, narzędziami sprawowania władzy. Ciekawe jest, że z tych narzędzi autorytetu pasterza, płynie dla owiec bezpieczeństwo.

Imię Boże – Ja jestem pasterzem – występuje w Biblii około 80 razy. Oznacza ono – ten, który karmi, przewodzi stadu, towarzyszy, zachowuje, jest zarazem pastorem jak i przyjacielem.

Ewangelia Jana, werset 10. jeszcze dogłębniej komentuje Psalm 23, bowiem tu Jezus nazywa się dobrym pasterzem, który oddaje swoje życie za owce. W tym fragmencie Jezus mówi o swej śmierci za nas i o odkupieniu: „Moje owce słuchają mego głosu, ja je znam i idą za mną, ja daję im życie wieczne, dlatego nigdy nie zginą i nikt nie wyrwie ich z ręki mojej” (w. 28).  Masz pasterza, który ani na chwilę nie oddalił się od twoich problemów, ale wszedł w nie i rozwiązał twój zasadniczy problem zagubienia duchowego. Jest to pasterz, który nie ucieka, ale wychodzi naprzeciw tobie i uwalnia. Gdy będziemy mieć tego świadomość, wówczas pójdziemy za nim, ale nie tak jak syn marnotrawny, który zażądał rozwodu, separacji i powiedział sam sobie „teraz popasterzuję sobie”, czy jego starszy brat, który tak naprawdę nigdy nie wierzył w serce Pasterza dla siebie!

Jezus pragnie, abyś uwierzył w jego intencje i zamiary wobec ciebie. A te intencje są nam przecież znane. Paweł opisuje Jezusa jako wielkiego pasterza owiec: „A Bóg pokoju, który przez krew przymierza wywiódł spośród umarłych wielkiego pasterza owiec, Pana naszego Jezusa, niech was wyposaży we wszystko dobre, abyście spełniali wolę jego, sprawując w nas to co miłe w oczach jego” (Hebr. 13, 20).

„Byliście bowiem zbłąkani jak owce lecz teraz nawróciliście się do pasterza i stróża dusz waszych” (1 Piotr 2, 25).

To objawienie jest zasadnicze, abyś dał mu się prowadzić… Nawet, gdy przechodzę przez ciemną dolinę lub będę musiała stąpić do otchłani bez światła, nie ulęknę się niczego, bo Ty Panie jesteś przy mnie ze swoim autorytetem, kijem i laską, który daje mi bezpieczeństwo. W tych trudnych miejscach płynie nade mną Twoje namaszczenie, a kielich przelewa się.

Prawdziwie Jezus jest naszym pasterzem.

Magda Broda