Bezpieczeństwo
W czasach, w których żyjemy więcej ludzi odczuwa brak poczucia bezpieczeństwa niż go posiada.
Bóg natomiast chce, żebyśmy czuli się pewnie i bezpiecznie w Nim. Jemu nie zależy na ciągłym wprowadzaniu nas w stan niepewności a propos naszego życia i naszej przyszłości.
W Ef. 3,17 -18 Czytamy: „Żeby Chrystus przez wiarę zamieszkał w waszych sercach, a wy wkorzenieni i ugruntowani w miłości zdołali pojąć ze wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość i długość i wysokość i głębokość.”
On pragnie zakorzenić i ugruntować nas w swojej miłości, bo wtedy zdołamy poznać Jego przeznaczenie dla nas oraz wielki wymiar Jego miłości.
Od czego więc zależy nasze poczucie bezpieczeństwa?
Czy od zawartości naszego portfela, pracy, jaką wykonujemy, od naszego wyglądu, posiadanego samochodu, mieszkania, męża, dzieci? A może zależy od akceptacji innych ludzi, od tego jak nas traktują?
Jeśli faktycznie od którejś z tych rzeczy, to mamy już odpowiedź, dlaczego tak często odczuwamy brak bezpieczeństwa w naszym życiu. Potrzebujemy być wykorzenieni i wyrwani z rzeczy, które stanowią o naszym bezpieczeństwie a zakorzenieni w miłości Bożej, która jedynie stanowi o pełni bezpieczeństwa w naszym życiu. Potrzebujemy stanąć na skale na Jezusie, która jest dla nas jedyną „bezpieczną przystanią, „ bo tylko na niej możemy budować nasze życie.
W liście do Rzymian 8, 35-36 czytamy: „Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej?
Czy utrapienie, czy ucisk, czy prześladowanie, czy głód, czy nagość, czy niebezpieczeństwo, czy miecz?
Jak napisano: Z powodu ciebie co dzień nas zabijają, uważają nas za owce ofiarne. Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował”.
Inne tłumaczenie mówi, że jesteśmy więcej niż zwycięzcami.
Być może nie masz pieniędzy może czujesz się samotna, odtrącona, czy też osądzana. Jednak te sytuacje nie zmieniają twojej wartości w oczach Boga, nie zmieni a jej również to, że nie dałaś rady, że popełniłaś kolejny błąd czy po prostu zgrzeszyłaś.
Możesz mieć problemy, ale – jak to ktoś powiedział – dopóki one nie mają ciebie, jesteś zwycięzcą.
Tak więc, możesz być zwycięzcą w problemach możesz być nim i w czasie stresu.
W Rzym. 8, 38-39 czytamy dalej, „że ani śmierć ani życie, ani aniołowie, ani potęgi niebieskie, ani teraźniejszość ani przyszłość ani moce ani wysokość, ani głębokość ani żadne inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
Nikt nie może, nie ma prawa ani mocy odłączyć nas od miłości Bożej. Dlatego cokolwiek, ktokolwiek przyjdzie przeciwko nam tylko my możemy się nie zgodzić by ta sytuacja te okoliczności odłączyły nas od Jego miłości.
Służysz Bogu? To dobrze, to wystarczające, szczególnie jeśli się zagubiłaś i zgodziłaś się na odłączenie od Jego miłości tracąc przez to poczucie bezpieczeństwa. Dobra nowina jest dalej aktualna dla ciebie, działa pomimo zagubienia, pomimo rezygnacji a mówi ona: „Żadna broń ukuta przeciwko tobie nic nie wskóra i każdemu językowi, który podniesie się przeciwko tobie, zadasz kłam. (Ten pokój, ta sprawiedliwość, bezpieczeństwo, triumf nad opozycją – jak mówi tłumaczenie Amplifaid.)To jest dziedzictwo Sługi Pana (Iz. 54,17).
I tak jak czytamy w ewangelii Jana 3.18: ten kto wierzy w Niego (kto mu ufa, kto polega na nim, kto jest zawieszony na nim), nie będzie osądzony (dla takiego człowieka nie ma odrzucenia ani potępienia).
Kto natomiast nie wierzy (nie polega na Nim nie ufa Mu, nie jest w nim bezpieczny), już jest osądzony.
Nie obawiaj się Bożego odrzucenia a tym bardziej osądu On wie więcej od każdego z nas, rozumie więcej, dlatego też możemy oczekiwać jego zrozumienia i znaleźć się bezpieczni z w nim.
W liście do Efezjan 1,4-5 czytamy, że Bóg wybrał nas i przeznaczył do synostwa. To było dawno przed naszym urodzeniem, już wtedy o tym postanowił. Być może diabeł próbował Mu powiedzieć: nie widzisz co ona zrobiła, ile w niej złości, zobacz jak często jest zniechęcona! Weź lepiej kogoś innego. Ale co odpowiada Bóg?? Ja wybrałem właśnie ją, Ja wybieram ponownie ją!
Zawsze, kiedy o tym myślałam zastanawiałam się dlaczego wybrał mnie, taką niedoskonałą.
Czasami to, że się nie nadaję widzę częściej niż cokolwiek innego a kiedy dopada mnie depresja lub łapie się na jakimś potknięciu rozważam je dniem i nocą, zamiast Słowa Bożego niestety. Staje mi jednak przed oczyma ten werset: Wybrał to, co słabe, to, co głupie wobec świata, by zawstydzić to, co mocne (1Kor. 1,27).
Być może też czujesz się głupia i słaba, ale być może to właśnie ty musisz przestać myśleć jak jesteś niedoskonała, jak wiele razy ranisz innych i jak bardzo nic ci nie wychodzi.
Być może to właśnie ty potrzebujesz poczuć się bezpiecznie w Nim. Wiedzieć, że cię nie porzuci, nie opuści. Wiedzieć, że cię nie odrzuci uważając cie za jedną wielką pomyłkę. Może to dziwnie tu zabrzmi, ale Bóg to Bóg i nie człowiek i nie rządzi się ludzkimi prawami. Może więc warto powrócić do największej w życiu miłości i poczuć się bezpiecznie w Nim. A potem powiedzieć pójdę dalej niż wszyscy dla Ciebie Panie. Z miłości do Ciebie
IZa. C