owoc światłości

kw.
16

Bądźcie więc naśladowcami Boga jako dzieci umiłowane. (…) Bo owocem światłości jest wszelka dobroć i sprawiedliwość, i prawda. Dochodźcie tego, co jest miłe Panu. (…) Baczcie więc pilnie, jak macie postępować nie jako niemądrzy, lecz jako mądrzy, wykorzystując czas, gdyż dni są złe”. (Ef. 5.1,9,10,15,16).

Czytając dziś ten fragment zdałam sobie sprawę, że Paweł pisząc o owocu światłości i wymieniając w nim dobroć i sprawiedliwość, i prawdę, używa łącznika, czyli pisze, że owocem jest: dobroć i sprawiedliwość, i prawda.
Zatem jeśli nasz owoc jest tylko sprawiedliwością, to nie jest już owocem światłości, a raczej owocem prawa, według którego nauczyliśmy się funkcjonować.
Co do dobroci – jeśli jest to dobroć sama w sobie – może być tak naprawdę owocem zmiłowania, bez poznania prawdy Bożej odnośnie danej sytuacji. Jeśli natomiast jest to owoc samej prawdy, może być w zasadzie owocem podyktowanym nam przez nasze obecne poznanie, które wcale samo w sobie nie daje bezpieczeństwa nie popełnienia błędu.
Owocem światłości jest więc łącznie: wszelka dobroć i sprawiedliwość, i prawda. Dlatego chcąc postępować jako dzieci światłości, dobrze byłoby patrzeć przez dobroć, którą mamy okazywać innym i sprawiedliwość będącą usprawiedliwieniem, które jest w Nim – nie w nas i w naszej własnej prawości – bo wtedy prawda ma swoją prawdziwą moc wyzwalania.
Co więcej, śmiem twierdzić na podstawie tego fragmentu, że Duch Święty nie jest zainteresowany wprowadzaniem nas we wszelką prawdę po to, abyśmy wiedzieli co jest grane. Inny duch to może, owszem. Boży Duch jest zainteresowany i zaangażowany we wprowadzanie nas w prawdę w momencie, kiedy nasze serce jest pełne dobroci i usprawiedliwienia. Bo wtedy dochodzimy tego, co jest miłe Panu.
Kierujemy się rozsądkiem i rozumiemy to, co Bóg chce nam pokazać ze swojej perspektywy, większej od naszej – może dlatego czasami niezrozumiałej na początku. „Nie bądźcie nierozsądni, ale rozumiejcie, jaka jest wola Pańska”. (Ef. 5,17).
Podobnie czytamy w liście do Rzymian (12, 2): „A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe”.
Czy ktoś pamięta, jakim sposobem przemienia się umysł albo go raczej odnawia? Ja znam jeden sposób: trzeba zacząć myśleć jak Słowo Boże – ale nie jak jedno ze słów, które nam akurat w oko czy w ucho wpadło. Przecież diabeł przemawiał do Jezusa fragmentami ze Słowa Bożego, chcąc namówić go do rzeczy, które nie były w zgodzie z planem Bożym.
Warto więc patrzeć całościowo, co jest zgodne z jego owocem, co jest sprawiedliwe, dobre, i co jest prawdą. Albo jak czytamy w liście do Rzymian: co jest wolą Bożą, która jest dobra i miła, i doskonała. Czyli co jest Jego planem – nie moim. Kochane, pomyłki i cielesność są wpisane w nasze życie. Bóg wie o tym jak łatwo je popełniamy, ale jest dobry, dlatego kiedy patrzymy przez dobro i usprawiedliwienie, wówczas prawda połączona z pokojem sama przychodzi, a my zanurzeni w Jego wolności możemy powiedzieć za Pawłem: w tym wszystkim zwyciężamy, przez tego, który nas umiłował.
Iza C